Ponieważ kredyty złotówkowe drożeją, niejedna osoba szuka tańszych rozwiązań. Warto się więc zastanowić czy i na ile kredyt w jenach może być bardziej opłacalny.

Na pierwszy rzut oka

Do tej pory banki oferowały kredyty w rodzimej walucie, a także we frankach szwajcarskich (CHF), w dolarach amerykańskich (USD), w euro (EUR) oraz niekiedy w walutach skandynawskich.

Poniższa tabela zawiera porównanie rat dla kredytu na kwotę 300 000 PLN, denominowanego w trzech różnych walutach. Te waluty to: złotówki, franki i jeny.

Tab. 1 Porównanie rat kredytu w złotówkach, frankach szwajcarskich i jenach.

* Kredyt na 30 lat, raty równe, oprocentowanie obliczone na podstawie przykładowych marż (1% dla PLN, 1,2% dla CHF, 2% dla JPY) oraz aktualnych stawek referencyjnych (WIBOR 3M 6,65%, LIBOR CHF 3M 2,79%, LIBOR JPY 3M 0,93%).

Jak widać rata kredytu w jenach jest o prawie 200 PLN niższa niż w najtańszym — jak dotąd uważaliśmy — kredycie we frankach. Wynika to z tego, że ta waluta ma najniższy poziom stóp procentowych (LIBOR JPY 3M wynosi obecnie 0,93%).

Nie ma wątpliwości, że podejmując decyzje o walucie kredytu najczęściej kierujemy się wysokością raty, którą będziemy spłacać. Rata w jenach jak ustaliliśmy, jest najtańsza. Czy w takim razie wybór kredytu jest aż tak oczywisty? Czy każdy może skorzystać z tej atrakcyjnej oferty?

„Zastanawiający jest fakt, że niewiele banków zdecydowało się na wprowadzenie do standardowej oferty kredytów w walucie japońskiej” – mówi Tomasz Pizur z Hipotekaplus.pl. Takich kredytów udziela się wyłącznie osobom zamożnym korzystającym z produktów private bankingu, przy czym warunki te są za każdym razem negocjowane indywidualnie. Kredyty w jenach są także zazwyczaj szybciej spłacone, a bank rekompensuje ryzyko kursowe dobrą sytuacją finansową klienta.

Kij ma zawsze dwa końce

Z czego wynika większe ryzyko banku w przypadku kredytów hipotecznych w jenach? Między innymi z faktu dużych wahań jenów w stosunku do euro i franka szwajcarskiego. Złotówka na razie się umacnia, ale kiedy Polska wejdzie w strefę euro, wahania kursów walut mogą być sporym zagrożeniem dla Kredytobiorców, którzy zdecydowali się na kredyt w tej egzotycznej dla nas walucie. Tomasz Pizur wyjaśnia dalej: „Kurs jena japońskiego nie jest w żaden sposób związany z europejską, w tym polską gospodarką, a to czyni go nieprzewidywalnym dla długoterminowych kredytów hipotecznych”. Przeciwnicy kredytów w jenach, jako argument podają więc niestabilność tej waluty i znaczące zmiany kursów w krótkim okresie czasu.

Trudności z pozyskaniem tej waluty, mogą także zniechęcać same banki hipoteczne do udzielania kredytów w jenach. Ani w Europie, ani w Polsce praktycznie żaden bank nie ma tyle depozytów, aby masowo udzielać kredytów w japońskiej walucie. Koszt pożyczania waluty na pewno odbiłby się na ogólnym koszcie kredytu. Ponadto nie wiadomo jak na kredyty w tej walucie zareagowałby Komisja Nadzoru Finansowego – instytucja nadzorująca między innymi pracę i procedury bankowe. Obowiązująca już rekomendacja "S" wymaga, aby banki sprawdzały zdolność klienta zaciągającego kredyt we frankach do spłaty kredytu wyższego o 20% niż w rzeczywistości. Tak więc osoby z niższymi dochodami muszą się zadłużać w naszej walucie. Po ewentualnym wprowadzeniu kredytów w jenach można się spodziewać jeszcze większych ograniczeń.

Na ile obawy analityków bankowych są realne, przekonamy się po ewentualnym upowszechnieniu kredytów w jenach. Na razie dostępne są one tylko dla zamożnych klientów (zdolność kredytowa liczona jest nawet dla kwoty wyższej o 50% od wnioskowanej), decydujących się na kredyty hipoteczne powyżej 500 000 PLN. Jeśli ma to być inwestycja długoterminowa, trzeba liczyć się z ewentualnymi kosztami wynikającymi z nieprzewidywalnych kursów japońskiej waluty. Na razie wydaje się to mało prawdopodobne, aby kredyt w jenach stał się popularniejszy od kredytu we frankach, do którego Polacy już po prostu przywykli.

Hipotekaplus.pl